W czasach, w których informacja jest potęgą, odkrywanie prawdy wymaga czegoś więcej niż intuicji - wymaga wiedzy specjalistycznej. Jako prywatny detektyw specjalizujący się w OSINT (Open Source Intelligence), niedawno rozwiązałem sprawę, która wystawiła na próbę moje umiejętności analityczne i zademonstrowała niesamowitą moc publicznie dostępnych danych.
Średniej wielkości firma technologiczna zwróciła się do mnie z wyzwaniem: zaginęły poufne plany rozwoju nowego produktu, a podejrzenia padły na byłego pracownika, który spędził nietypową ilość czasu w biurze przed odejściem. Trudno było znaleźć namacalne dowody.
Punkt wyjścia: splątana sieć
Firma oferowała niewiele wskazówek - żadnych nagrań z monitoringu, żadnych bezpośrednich świadków. Tradycyjna praca detektywistyczna zawiodłaby tutaj. Ale moja wiedza z zakresu OSINT otworzyła cyfrowe drzwi. Moja misja: rozświetlić cienie bez dostępu do wewnętrznych systemów lub fizycznych dowodów.
Krok 1: Cyfrowy ślad rozwija się
Uzbrojony w imię i nazwisko byłego pracownika oraz podstawowe szczegóły umowy, rozpocząłem poszukiwania. Moim pierwszym przystankiem były publiczne profile w mediach społecznościowych. Na LinkedIn odkryłem nagłą zmianę pracy - zaledwie dwa tygodnie po odejściu przeniósł się do bezpośredniego konkurenta. Przypadek? Nie sądziłem. Moja ciekawość została rozbudzona.
Używając specjalnych narzędzi OSINT, przeczesałem